mieszanym błogosławieństwem Ameryki jest to, że każdy z samochodem może pojechać gdziekolwiek. Widocznym wyrazem naszej wolności jest to, że jesteśmy krajem bez przeszkód. Prawo jazdy to nasza tożsamość. Moim marzeniem z czasów liceum, kiedy po raz pierwszy usłyszałem Imię Kerouac, była jazda po Stanach Zjednoczonych. Podróż przez kraj jest najwyższym przykładem podróży jako celu.
podróże to przede wszystkim marzenia—marzenia o krajobrazach lub miastach, wyobrażanie sobie w nich siebie, szemranie czarujących nazw miejsc, a następnie znalezienie sposobu na spełnienie marzeń. Sen może być również taki, który wiąże się z trudnościami, bieganiem przez las, wiosłowaniem w dół rzeki, konfrontacją z podejrzanymi ludźmi, mieszkaniem w wrogim miejscu, testowaniem zdolności adaptacyjnych, nadzieją na jakieś objawienie. Całe moje podróżnicze życie, 40 lat peregrynacji Afryki, Azji, Ameryki Południowej i Oceanii, ciągle myślałem o domu—a zwłaszcza o Ameryce, której nigdy nie widziałem. „Odkryłem, że nie znam własnego kraju”, napisał Steinbeck w podróżach z Charleyem, wyjaśniając, dlaczego wyruszył w drogę w wieku 58 lat.
mój pomysł nie polegał na tym, aby nigdzie się nie zatrzymywać, ale być w ruchu, jakby stworzyć w moim umyśle jedno długie zdjęcie panoramowania, Z Los Angeles do Cape Cod; wstawać każdego ranka i wyruszać po śniadaniu, idąc tak daleko, jak sobie życzyłem, a potem znaleźć miejsce do spania. Pokolenia kierowców oczywiście odczuwały to samo, ponieważ kraj stał się zbiorem naturalnych podziałów, od Los Angeles, powiedzmy, przez Las Vegas, Las Vegas do Sedony, Sedony do Santa Fe – ale wyprzedzam siebie.
pędząc na wschód późnym wiosennym deszczem z fal Pacyfiku docierających na skraju lotniska w Los Angeles, oddzielając się od Los Angeles, zmagając się z autostradą do autostrady, przypomniano mi, że wiele z mojego życia zostało spędzonych w ten sposób—uciekając z miast. Chciałem zobaczyć mieniące się przestrzenie w odległościach, które leżą między wielkimi miastami, drogę, która rozwijała się przede mną. Los Angeles było złożonym zestawem ramp i łączących się autostrad, jak gigantyczna gra węży i drabin, które napędzały mnie przez bungaloidowe ciało miasta, aby dostarczyć mnie do Rancho Cucamonga. Poza cieńszym rozproszeniem domów był widok nagich wzgórz, wyraźnego kanionu i przebłysku pustyni, gdy płynąłem do Barstow w Kalifornii. Wtedy byłem szczęśliwy.
przypomniało mi się, że pierwszego dnia i każdego następnego dnia jesteśmy niespokojnym narodem, grzechoczącym od drogi do drogi; narodem, który w dużej mierze porzucił pociągi dalekobieżne, ponieważ nie jeździły w wystarczających miejscach. W naszej naturze Amerykanów leży chęć jazdy wszędzie, nawet w dzicz. Pisarz Przyrodniczy Edward Abbey uznał w Desert Solitaire, że drogi dojazdowe były planowane do Arches National Monument w Utah, kiedy był tam rangerem. Wokół Barstow myślałem o Abbey, która kiedyś wykrzyknęła przyjacielowi, że najwspanialszą wizją, jaką widział w swoim życiu, był ” widok Billboardu płonącego na tle nieba.”
to, co sprawiło, że billboardy Barstow stały się swoistą zarazą, to kontrast ze wszystkim, co leżało wokół nich—krajobraz, który był tak surowy i dramatyczny jak ponura przestrzeń uschniętych Krzewów i tłustych kaktusów, kamieniste drogi, które zdawały się prowadzić donikąd, ponure i piękne tło, które wydawało się, że nikt nie położył na nim ręki, z żywymi kolorami z daleka i z bliska tak suche, jak Dolina kości wyglądająca, jakby nie mogły utrzymać życia. Widziałem pustynie w Patagonii i Turkmenistanie, północnej Kenii i Xinjiang w zachodnich Chinach; ale nigdy nie widziałem czegoś takiego. Objawieniem Pustyni Mojave było (zaglądając obok billboardów) nie tylko złudzenie pustki, ale i asertywna Siła wykluczenia, niskie, łyse wzgórza i odległe góry patrzące na tosty i zakazy pod ciemnym niebem.
to niebo ześlizgnęło się niżej, rozproszony deszcz, który szybko wyparował na drodze, a następnie Strugi marmurowych kamieni gradowych przetoczyły się nad drogą, jak plaga naftaliny. I w tym wybielającym Potopie mogłem odczytać Dziesięć Przykazań, określonych przez przydrożne znaki, nie będziesz mordował… Nie będziesz cudzołożył, jak słowo dla mądrych, aż do granicy stanu Nevada, a tuż za nią, małe miasteczko Primm, w cieniu jego wielkich kasyn wypełniających.
wyłączyłem super-płytę, aby jechać wolniejszą równoległą drogą z dala od pędzących samochodów. Ta trasa zaprowadziła mnie obok Henderson i jego pustych centrów handlowych, a wkrótce przed światłami i wysokimi hotelami.
nigdy wcześniej nie widziałem Las Vegas. Jechałem w dół Strip, który był jak środek największego możliwego karnawału-free-for-all, z maskami i bingeing. Mijały mnie wolno poruszające się Ciężarówki, ciągnące mobilne billboardy, które reklamowały dziewczyny do wynajęcia i restauracje, magików, piosenkarzy, pokazy. Hotele i kasyna były w kształcie orientalnych pałaców, z wieżyczkami i wodospadami, a familiarly, Wieża Eiffla, Wielki Sfinks strzegący szklistej piramidy, Łuk Triumfalny, który miał teksturę czerstwego ciasta.
miasto zabawnych domów olśniło mnie przez jeden dzień, aż moje oczy przyzwyczaiły się do sceny, a potem wpadłam w depresję. Jednak Las Vegas jest na swojej drodze tak Amerykański jak garnek homara, Latarnia morska, Pole kukurydzy, czerwona stodoła; ale to jest więcej. W przeciwieństwie do tych ikonicznych obrazów, Las Vegas reprezentuje spełnienie dziecinnych fantazji-łatwe pieniądze, rozrywka, Seks, ryzyko, łokieć, pobłażanie sobie. Jako miasto bez ograniczeń, może rozprzestrzeniać się na otaczającą go pustynię, odkrywając się na nowo tak długo, jak długo utrzymuje się woda.
No one can satirize Las Vegas; satyryzuje się o wiele skuteczniej, czerpiąc z samodoskonalenia.
– byłem wczoraj tak pijany, że zwymiotowałem na siebie-powiedział do mnie przy śniadaniu mężczyzna, brzmiąc zachwycony. „Jakbym był naprawdę pijany. Było świetnie. Nie wiedziałem, gdzie jestem. Po prostu upadłem. Nawet nie wiem, jak wróciłam do pokoju!”
maniakalny zapał przeniknął do miejsca, jak wymuszony śmiech; obiekt miał się dobrze bawić, bez względu na koszty. Włóczyłem się po kasynach, widziałem ” miłość.”To show, piosenki Beatlesów ożywione na sznurkach bungee, trapezach i wysokich drutach, było odpowiednie dla Las Vegas, które jest na dobre i na złe cyrkiem, ale interaktywnym, w którym odwiedzający są również uczestnikami—klaunami na pół etatu, laskami, ryzykantami. Ale podczas wizyty w Muzeum Liberace na wschodnim Tropicanie, zwabiony przez piękne wzgórza, jechałem dalej, do Boulder Highway, kierując się na południowy wschód w dół otwartej drogi.
na trasie 93, przez górzystą pustynię, wzdłuż Art Deco wargi Hoovera, minąłem 50 motocyklistów z flagą amerykańską, przekraczając tamę i salutując, jak to zrobili, kolejną chwałę drogi.
niecałe 100 mil dalej zjechałem z drogi w Kingman w Arizonie, która jest skrzyżowaniem, skrzyżowaniem ze starą drogą nr 66. To małe miasteczko i przystanek dla ciężarówek był również związany z Timothy McVeigh, niewypowiedzianym bombowcem Z Oklahoma City, który używał Kingmana jako bazy-pracował tutaj, spiskował tutaj i zaszył się w lokalnym parku przyczep. Znajomość tej historii nadała temu skrzyżowaniu dróg na pustyni złowrogą aurę anonimowości.
ten kraj działa równie wydajnie, jak dzięki ciężarówkom. Są wszędzie. Mogą jechać tam, gdzie nie ma pociągów: przenikają do najmniejszych miast. A kierowcy ciężarówek-twardzi, zdecydowani, chętni-stanowią jedno z wielkich bractw podróżujących w Ameryce. Znają każdą drogę.
czy ja powiedziałem „braterstwo”? Jest to również Bractwo. Kierowcy ciężarówek tankujący w Kingman tego dnia to głównie kobiety, współprowadzące z mężami. Elaine i Casey gazowali i narzekali na ceny paliwa. „Zarobiłbym więcej na opiece nad dziećmi”, powiedziała Elaine, która jechała do Nowej Anglii.
” co według ciebie powinno się stać?
Wszystkie ciężarówki zatrzymały się w ogóle-każda ciężarówka w Ameryce-przez około cztery dni. To podniesie ceny wysyłek, ale będzie o to chodziło.”
dwadzieścia mil od Kingman posłuchałem znaku watch for Elk i skręciłem na południe od międzystanowej wolniejszą, węższą drogą 93 w kierunku Wikieup, przez wzgórza w Kolorze masła i głębokie zielone wąwozy, a po kilku milach do jeszcze węższej drogi, która prowadziła na północny wschód w kierunku Prescott National Forest. Ziemia była gęsta od tłustych, wyrzeźbionych przez wiatr jałowców podczas mojej długiej wspinaczki na górę Mingus na drodze zwrotnej na 7000-metrowy grzbiet, tak daleko od stereotypu pustynnej Arizony, jak można znaleźć.
a kolejną nagrodą na tej bocznej drodze było stare górnicze miasteczko Jerome, odrestaurowana osada przylegająca do zbocza góry. W oddali, obok Verde Valley, były prawie zakurzone Pastele, ochry i purpury, Róże i pomarańcze w gładkich klifach Sedona. Te szczęśliwe blanki i zbliżające się kaniony zaprosiły mnie dalej z drogi, gdzie znalazłam hotelowe spa i zapisałam się na Masaż.
to była kolejna lekcja otwartej drogi: jeśli nie podoba ci się to, co widzisz w Las Vegas, jednodniowa Jazda zabierze cię przez naturalny las do pastelowego raju. Zostałbym dłużej—ale to była podróż, przypomniałem sobie: podróż była celem.
w drodze do Santa Fe, kierując się na wschód od Flagstaff do Nowego Meksyku, reklamowaną cechą pustyni był Krater meteorytu w drodze do Winslow. Ale tak naprawdę sama pustynia była cechą, pod niebieskim baldachimem nieba. Tu i ówdzie znak Ziemi Na sprzedaż, ze strzałką skierowaną w mieniącą się ciepłem pustkę; i widok w oddali maleńkiej kropki mieszkania, małego domku-przyczepy siedzącego głęboko w pustynnej dziczy, żywego symbolu amerykańskiego łokcia.
mijając billboard na pustyni—”wejście do kraju Navajo”—sprawdziłem mapę i zobaczyłem, że cały ten północno-wschodni kwadrant Arizony to rezerwat Indian Navajo Nation, malowana pustynia widoczna w wielkich prążkowanych ścianach czerwonawych urwisk na północnym horyzoncie.
podróż zwykle oznacza odwiedzenie miejsca raz i ruszenie dalej; ale to była podróż, w której zrobiłam listę miejsc, do których wróciłam —Prescott, Sedona, A teraz Gallup w Nowym Meksyku, gdzie z radością jeździłam na rowerze górskim lub na wędrówki po wysokiej pustyni, lub odwiedzałam ludzi, którzy posiadali ten kraj, zanim uznaliśmy go za nasz.
zatrzymałem się w mieście Thoreau na tyle długo, aby ustalić, czy zostało nazwane na cześć autora Waldena i powiedziano mi, że tak nie jest—nie było nawet wymawiane tak samo, ale brzmiało bardziej jak moje imię poprawnie powiedziane (Ther-oo). Późnym popołudniem okrążyłem Albuquerque i dotarłem do Santa Fe w jasnym świetle wczesnym wieczorem.
Santa Fe, łagodne w maju na 7000 stóp, było monochromatycznym miastem gustownie wyprodukowanego adobe. Nie czułem przymusu powrotu do Santa Fe. Wyjechałem następnego dnia, jadąc przez niespodziewanie zielone i faliste wzgórza, aby odebrać Interstate 40, starą trasę 66 Z face-liftingiem. 60 mil na Santa Rosa, aby zweryfikować nieprawdopodobny fakt, że jest to jedno z ważniejszych miejsc nurkowych na południowo-zachodniej pustyni, a także dla przyjemności przyjrzenia się bliżej miasteczkowi, lśniącemu w pustynnym słońcu, przedzielonemu rzeką Pecos.
w lokalnej restauracji spotkałem Manuela I Jorge, baskijskiego pochodzenia, mężczyzn pod koniec lat 70-tych. spędzili swoje życie zawodowe hodując owce i bydło, a teraz są na emeryturze, ich dzieci rozproszone po całym Nowym Meksyku. Zapytałem, jakie było miasto, kiedy był przystanek na drodze 66.
„I wtedy było więcej deszczu. Ale teraz jesteśmy w czasach ostatecznych i wszystko się zmienia.”
” mam wrażenie, że czytasz to w Biblii.”
” tak, narodziłem się na nowo.
powiedz mi coś o nurkowaniu tutaj-zapytałam Jorge.
„jest najlepszy-choć jeszcze tego nie zrobiłem” „Mamy też wiele jezior.”
dalej w dół I-40, po drugiej stronie granicy stanu i zbliżającym się w porze lunchu, było Teksańskie miasto Amarillo, w pobliżu centrum Panhandle. Zatrzymałem się i zjadłem stek, ponownie zatankowałem samochód i ruszyłem w inną pustynię, bardziej stonowaną, z skupiskami jałowców zmiękczającymi jej wygląd. Bliżej Oklahomy zieleń zamieniła się w bujną, a następnie w wielką trawiastą przestrzeń z bydłem i wysokimi Teksańskimi krzaczastymi drzewami. Bydło i łąki, drzewa i łąki, od koniczyny aż do granicy i jeszcze bardziej zielonych pastwisk Oklahomy.
Wide-eyed, because it was my first look at the heartland, i seen Oklahoma as a ravishing pastoral, wide spaceed towns obwieszczając na ogromnych billboardach swoich lokalnych bohaterów: Erick („Home of Roger Miller, King of the Road”); Elk City („Home Of Miss America, 1981”). I na Yukon („Dom Garth Brooks”), moglem powiesic w lewo i pojechal w dól Garth Brooks Boulevard.
zawsze kojarzyłem tę część Ameryki z dramatyczną pogodą-tornadami, palącym upałem,burzami. Moje oczekiwania zostały spełnione, ponieważ ciemne wierzchołki chmur burzowych masowały się na wielkim niebie przed nami, kremowe i marmurkowe na szczytach, a pod nimi prawie czarne. To nie był tylko pojedynczy zbiór chmur, ale cały front burzy, widoczny w oddali i tak szeroki jak równiny-nie mogłem zobaczyć, gdzie się zaczął lub zakończył. Burza była formalnie skonfigurowana jako wielki Żelazno-ciemny mur, tak wysoki jak niebo, wypełniający całą zachodnią Oklahomę, wydawało się: pionowe chmury przypominają ciemniejsze wieże strażnicze.
to było przerażające i satysfakcjonujące, zwłaszcza krzykliwe ostrzeżenia pogodowe przerywające muzykę w radiu. Podszedłem do potężnej burzy i wkrótce pochłonął mnie grad, wiatr i ciemne zasłony deszczu przecinające zalaną drogę. Nie było gdzie się zatrzymać, więc zwolniłem, z resztą. Po godzinie przeszedłem przez tę ścianę pogody i wkraczałem na suche, nasłonecznione przedmieścia Oklahoma City.
to stosunkowo młode miasto—pochodzi dopiero z 1890 roku—schludne, przytulne miejsce szerokich ulic, ma reputację bogobojnego i pracowitego („praca zwycięża wszystko” to motto państwowe). Od 1995 roku miasto jest znane z jednego traumatycznego wydarzenia, wybuchu bomby przez mordercę Timothy 'ego McVeigh’ a, który dryfował tu Z Kingman, parkując wynajętą ciężarówkę pełną materiałów wybuchowych, które zrównały budynek federalny Alfreda P. Murrah, zabijając 168 osób, w tym wiele kobiet i dzieci. Strona była w odległości spaceru od mojego hotelu w centrum miasta. Otoczony drzewami, z niektórymi ścianami posypanymi bombą, pomnik jest najbardziej spokojnym i duchowym miejscem w mieście.
„każdy, kto był w mieście, ma pamięć o tym” – powiedział mi D. Craig Story, lokalny adwokat. „Byłem 50 przecznic dalej w moim biurze tego ranka. Właśnie odebrałem telefon, żeby zadzwonić. Wielkie okno w moim biurze pochyliło się-nie pękło, ale wyglądało, jakby miało zmienić się w bańkę, powietrze ją popychało. Dźwięk wybuchu przyszedł kilka sekund później. Potem wiadomość o tym.
to chyba ostatnie miejsce, w którym coś takiego by się stało.”
” to był jeden z powodów. Na początku nie mieliśmy pojęcia, dlaczego zostaliśmy do tego wybrani. Ale to dlatego, że to takie ciche miejsce. Zaufanie. Dobrzy ludzie. Brak ochrony. Bardzo prosty dostęp-zaparkować ciężarówkę na ulicy, nawet w budynku federalnym, a następnie odejść. Byliśmy najłatwiejszym celem.”Pokręcił głową. „Tyle dzieci…”
opuszczając Oklahoma City obok kasyna Kickapoo, przez Hrabstwo Pottawatomie i miasta Shawnee i Tecumseh, przyjechałem do Checotah i mijałem billboard „Dom Carrie Underwood-American Idol 2005” i zastanawiałem się, czy billboardy, takie jak naklejki na zderzaki, sugerują wewnętrzne życie miejsca. Dalej na wschód inny billboard radził dużym drukiem: „użyj wędki na swoim dziecku i ratuj jego życie.”
droga przez wschodnią Oklahomę była wyłożona kudłatymi drzewami i szerokimi łąkami, aż do Arkansas. Prosty, płaski, szybki I-40, którego używałem, z objazdami, aż z Arizony, teraz podążał za ogólnym konturem, a czasami biegiem rzeki Arkansas, głównym dopływem do Mississippi i nabrzeża Little Rock. Little Rock, to imię, było w mojej głowie odkąd byłem chłopcem. Oznaczało to konfrontację rasową, najbardziej dzielący amerykański problem moich czasów szkolnych. Czarnoskórzy studenci w moim wieku byli początkowo powstrzymywani od uczęszczania do Central High, gdy został on zintegrowany w 1957 roku; w końcu prezydent Eisenhower wysłał 101 Dywizję Powietrznodesantową, aby zapewnić im wejście.
przejechałem obok Central High, lugubrious building, a następnie udał się do biblioteki Clinton, wyglądając jak prettified przyczepy domu wspornik z brzegu błotnistej rzeki. Ale ten brzeg rzeki, gdzie jadłem lunch w kawiarni latający spodek, był najbardziej ożywioną częścią tego, co wydawało mi się melancholijnym miastem.
aż do Memphis uniknąłem dużych przerażających ciężarówek, a także zdałem sobie sprawę, że oceniłem Arkansas trochę zbyt surowo, ponieważ wschodnia część stanu była bogata w rolnictwo, z zaoranymi polami i pochyłymi lasami, aż do Mississippi. Monumentalna w swojej wielkości i powolności, meandrująca przez środek wielkiego kraju, rzeka jest symbolem życia i historii Ziemi, „mocnym brązowym Bogiem”, jak powiedział T. S. Eliot, który urodził się pod prąd w St.Louis.
podejście z zachodu, widząc Memphis wspaniale ułożone na blefie na Dalekim brzegu, zaspokoiło moje poczucie bycia romantycznym Podglądaczem. Znalazłem swój hotel-Peabody, słynący z kaczek rezydentów; a w sklepie w holu spotkałem człowieka, który twierdził, że sprzedał Elvisowi swoje pierwsze fantazyjne ubrania. Historyczna Beale Street była zaledwie kilka przecznic dalej: ta ćwierć mili chodnika, reklamująca się jako dom bluesa i miejsce narodzin Rock and rolla, była również najlepszym miejscem, aby znaleźć drinka i kolację—B. B. King ’ s restaurant and blues club lub The Pig on Beale dalej w dół bloku.
z założenia i zamiaru mój nie był spokojną podróżą. Jechałem do domu na raty. Podróżując, uderzając moją mapę i próbując zrozumieć przejścia, ciągle pytałem ludzi o drogę. Zawsze otrzymywałem pomoc bez żadnych podejrzeń. Tablice rejestracyjne mojego wynajętego samochodu wzbudziły ciekawość na całym Zachodzie i południu. Na początku żałowałem, że nie znam lepiej Południa, a potem zacząłem myśleć o tym deficycie jako o możliwości podróży, zastanawiając się nad południem, tak jak kiedyś rozważałem części Europy lub Azji: marzenie o podróży przez to, co było dla mnie nie tylko nieznanym regionem, ale obiecującym gościnność.
to uczucie zostało ze mną przez całą drogę przez toczące się wzgórza do Nashville, gdzie podczas lunchu w jadalni witali mnie ludzie przy sąsiednim stole, którzy widzieli, że jestem sam i chcieli, żebym czuł się mile widziany. Jechałem na północ drogą I-65, Z Nashville do Kentucky. Był to szczególny dzień w Owensboro, gdzie uhonorowano miejscowego mężczyznę, specjalistę Timothy ’ ego Adama Fulkersona, zabitego w akcji w pobliżu Tikrit w Iraku. 231 został nazwany na jego cześć, nadając tej wiejskiej drodze głębsze znaczenie.
Kentucky, zadbane i ogrodzone, a miękka zieleń pól i wzgórz, widok koni i Farm, sprawiała, że wydawało się to uporządkowanym Edenem, parkowym-kolejnym miejscem, do którego można wrócić. Ta część państwa była bogata w Klasyczne nazwy-Liban i Paryż, ale Ateny i Wersal zostały poskromione na „Ay-thens” i „Ver-sails.”
jednym z przypadkowych tematów tej podróży były moje spotkania z nowymi Amerykanami—Irańczykami w agencji wynajmu w Los Angeles, chińskimi hazardzistami w Las Vegas i moimi etiopskimi taksówkarzami; Somalijczykami w szatach, zawoalowanymi, poruszającymi się w grupie dziewięciu—spotkałem w Kinko w Arizonie; człowiekiem z Erytrei w Memphis i tu w Lexington, Mohamedem z Egiptu, w swoim sklepie spożywczym.
„Ale jestem żonaty z dziewczyną z Paryża-15 mil stąd -” i to jest dobre miejsce na założenie rodziny.”
mijając ceglane domy i ciche ulice Lexington, kontynuowałem przez zielone wzgórza, Uderzyłem wzdłuż rogu Ohio i dotarłem do Charleston w Wirginii Zachodniej—stolicy stanu, która jest bardziej jak małe miasteczko, z populacją około 50 000. Byłem na lunch w meksykańskiej restauracji. Ja po prostu się na nim, jak znalazłem inne dobre miejsca na drodze. Często pytałem przechodnia – ” gdzie jest świetne miejsce do jedzenia?”i zawsze otrzymywałem pomocne skierowanie.
dziesięć dni po mojej wycieczce zacząłem się zastanawiać, czy nie przesadziłem. Ale czy nie chodziło o to, żeby jechać dumną autostradą? Dreszczyk emocji tkwi w poruszaniu się, zdobywaniu ziemi, obserwowaniu zmian krajobrazu, zatrzymywaniu się pod wpływem impulsu.
wtedy spotkałem Steve motocyklista, na I-79 na przystanku, gdzieś między Burnsville i Buckhannon, i on sprawił, że czułem się tak, jakbym był dawdling. Wpadłem po benzynę. Steve przestał regulować pasek na kasku motocyklowym. Miał nowy rower i jechał z Omaha, Nebraska, do Alexandrii, Virginia-w ciągu dwóch dni. Opuścił St. Louis wcześniej tego ranka i już przebył prawie 600 mil-i zamierzał być dziś w domu, około 300 mil do przejechania.
nie rozumiem
to najnowszy Kawasaki „Mogę zrobić 110 na pierwszym biegu i mam jeszcze pięć biegów.- Uśmiechnął się trochę. „Wczoraj zrobiłem 165.”
” i nie zatrzymują Cię za przekroczenie prędkości?
„Jestem poza radarem.”
zamiast jechać za nim autostradą międzystanową, skręciłem na Wschód Na łagodnie wyglądającą drogę 50 i meandrowałem przez Grafton, Fellowsville, Mount Storm i Capon Bridge-kierując się w kierunku Gettysburga. Przejazd przez Wirginię zachodnią traktuję jako wyraźnie pamiętny—po drodze prawie nie było miasta ani wioski, w której bym się nie zadowolił; nie było wzgórza, na które nie chciałem się wspinać, ani Pustki, która nie zapraszała mnie do leniuchowania pod drzewem. W pewnym momencie w radiu pojawiła się piosenka Supertramp „Take The Long Way Home”. Słuchanie muzyki podczas jazdy przez piękny krajobraz jest jednym z doskonałych czynników poprawiających nastrój w życiu. I słysząc tekst, „ale są chwile, kiedy czujesz, że jesteś częścią scenerii,” byłem w niebie.
deszcz w Gettysburgu następnego dnia zapewniał ponurą atmosferę do jazdy z pola bitwy na pole bitwy, od rzezi z otwartymi strzałami na grzbiecie McPhersona pierwszego lipca 1863 roku, do bitwy pod Little Round Top drugiego dnia, do daremności szarży Picketta trzeciego i ostatniego dnia. Od lat marzyłem o spędzeniu czasu w Gettysburgu, miejscu heroizmu, wymownych słów i czynów. Za niewielką opłatą zatrudniłem przyjaznego historyka-przewodnika z visitors center, który prowadził mój samochód-samochód, który przywiózł mnie przez Amerykę z Los Angeles. Moje dwa dni w Gettysburgu i okolicach były chyba najbardziej jaskrawym z podróży dla głębi historii i przypomnienia, że jako naród jesteśmy zarówno wojownikami, jak i budowniczymi pokoju.
żadna książka historyczna nie może równać się doświadczeniu chodzenia po tych polach bitew, gdzie w paradoksie wojny stawką było całe państwo z powodu odległości łąki lub długości grzbietu lub zdobycia małego wzgórza.
ostatniego dnia jechałem na wschód przez Pensylwanię szalonym wyborem dróg, które prowadziły do domu do Cape Cod. Wzruszył mnie widok rolnika Amisza orzącego pole w koszuli-rękawach, w cieniu Słomkowego Kapelusza, jego córka spiesząca do niego z wiadrem, jak wieczny obraz w uporczywości osadnictwa.
w swoim życiu Szukałem innych części świata—Patagonii, Assam, Jangcy; nie zdawałem sobie sprawy, że dramatyczna pustynia, którą wyobrażałem sobie jako Patagonię, była widoczna na mojej drodze z Sedony do Santa Fe, że wzgórza Wirginii Zachodniej przypominały Assam i że mój widok Missisipi przypominał inne wielkie rzeki. Cieszę się, że widziałem resztę świata, Zanim przejechałem przez Amerykę. Podróżowałem tak często w innych krajach i jestem tak przyzwyczajony do innych krajobrazów, czasami czułem się podczas mojej podróży, że widziałem Amerykę, od wybrzeża do wybrzeża, oczami obcokrajowca, czując się przytłoczony, upokorzony i wdzięczny.
wyjazd za granicę, każda podróż, kończy się jak film-Kurtyna opada, a potem jesteś w domu, wyłączasz się. Ale to było inne niż każda moja podróż. W ciągu przejechanych 3380 mil, w całym tym zdumieniu, nie było momentu, w którym poczułam, że nie należę; nie było dnia, w którym nie cieszyłam się wiedzą, że jestem częścią tego piękna; ani chwili alienacji, ani niebezpieczeństwa, żadnych przeszkód, żadnych oznak urzędowania, ani sekundy poczucia, że jestem gdzieś daleko—ale zawsze pewność, że jestem w domu, gdzie moje miejsce, w najpiękniejszym kraju, jaki kiedykolwiek widziałem.
książka podróżnicza Paula Theroux Ghost Train to the Eastern Star jest już w miękkiej oprawie. Jego kolejna powieść to Martwa ręka.