pierwsze narody Południowej Afryki zostały zapomniane

prezydent Donald Trump ostatnio wywołał ostrą reakcję, gdy napisał na Twitterze, że rząd RPA zajmuje ziemie należące do białych i że biali rolnicy są zabijani na „dużą skalę.”W Stanach Zjednoczonych jego komentarz był błyskiem w mediach. W Republice Południowej Afryki jego słowa zyskały znacznie większą uwagę i dodały paliwa do już gorącego sporu między czarnymi domagającymi się restytucji za kolonialną kradzież ziemi a białymi Afrykańczykami twierdzącymi, że są prześladowani. Jednak biali nie są jedyną mniejszością, która czuje się represjonowana przez rządowe plany redystrybucji ziemi – tak samo jak pierwsze ludy Południowej Afryki.

Khoisan byli pierwszymi mieszkańcami Południowej Afryki i jedną z najwcześniejszych odrębnych grup Homo sapiens, trwających wieki stopniowego wywłaszczania z rąk każdej nowej fali osadników, w tym Bantu, których potomkowie stanowią większość dzisiejszej czarnej ludności Południowej Afryki. Od zakończenia apartheidu w 1994 roku, rządząca Partia Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC) rozpoczęła misję redystrybucji ziemi. Proces ten jednak w dużej mierze wykluczył Khoisan, ponieważ RPA nie uznaje ich za pierwszych ludów kraju, a ich ziemie zostały w większości zajęte na długo przed erą apartheidu. Rosnący ruch tubylczych aktywistów uważa, że nadszedł czas, by odzyskać to, co należy do nich.

jednym z największych wyzwań Khoisan jest wyścig. Restytucja ziemi została pomyślana z korzyścią dla czarnych mieszkańców RPA, ale Khoisan nie są ogólnie uważane za czarne; są określane jako ” kolorowe.”Termin ten, pierwotnie ukuty przez Brytyjczyków, był używany podczas apartheidu do oznaczania obywateli, którzy nie pasowali do modelu binarnej rasy-w tym większości Afrikaans-mówiących nie-białych i dzieci mieszanych ras. Ta amorficzna Kategoryzacja skaziła większość historii Khoisan na zapomnienie i ułatwiła kradzież ich ziemi.
nawet słowo Khoisan jest obcym terminem, ukutym w latach 20. przez niemieckiego antropologa próbującego opisać wiele plemion-w tym Khoikoi i San—jako jedną grupę etno-językową. Ostatnie badania DNA pokazują, że przez dziesiątki tysięcy lat tak zwani Khoisan byli największą populacją ludzką na planecie. W dzisiejszych czasach ci, którzy identyfikują się jako Khoisan, są odrzuconą mniejszością, nie tylko w swoim kraju, ale także w społeczności kolorowych.
w III-VI wieku Północne grupy Bantu migrowały do Południowej Afryki z Afryki Środkowej, zakładając osady rolnicze i wypierając wielu tradycyjnie łowców-zbieraczy Khoisan. Kiedy Europejczycy przybyli—1000 lat później—Khoisanie jako pierwsi walczyli z nimi, co doprowadziło do serii XVII-wiecznych wojen między Khoikoi a osadnikami holenderskimi. Ich rodzimy opór zakończył się w XVIII wieku w bitwach, które stały się znane jako wojny Buszmanów. Ostatecznie ospa zdziesiątkowała większość populacji Khoisan, ułatwiając osadnikom zajęcie ich ziemi, a następnie zmuszenie tubylców do pracy na niej.

nikt nie wie, ilu Khoisanów mieszka obecnie w RPA, a rząd nie zbiera takich danych. Według szacunków z 2017 roku 8,8 procent ludności kraju—czyli około 5 milionów ludzi—jest kolorowych, ale liczba kolorowych ludzi, którzy mają rdzenne pochodzenie i obecnie identyfikują się jako Khoisan, jest prawdopodobnie tylko niewielką częścią tej liczby.

Khoisanie mają wiele wspólnego z Pierwszymi Narodami Kanady lub rdzennymi Maorysami Nowej Zelandii. Jednak w przeciwieństwie do innych grup tubylczych, nie są oni uznawani za pierwszych mieszkańców swojego kraju, a ich tożsamość jest w dużej mierze niewidoczna, zapomniana nawet przez większość obecnych Potomków. Tradycyjne zwyczaje, takie jak medycyna oparta na roślinach i polowanie, są odrzucane jako prymitywne, podczas gdy termin „Buszman” jest często używany jako obelga. Jeden z ich języków znajduje się na herbie RPA, ale żaden z nich nie jest uznawany wśród 11 języków urzędowych kraju. Ten herb-który zawiera również dwie postacie ludzkie oparte na sztuce skalnej Khoisan-jest wybity na monecie 5 rand, ale większość starożytnej sztuki skalnej Khoisan nadal leży nieoznakowana na prywatnej ziemi, gdzie jest zbezczeszczona graffiti i często kradziona przez złodziei i sprzedawana kolekcjonerom archeologii.

Anthony Phillip Williams, krajowy koordynator ruchu wyzwolenia I Mas Khoisan, w swoim domu w Johannesburgu 2 maja. (Nathan Siegel Foreign Policy)

Anthony Phillip Williams, krajowy koordynator ruchu wyzwolenia I Mas Khoisan, twierdzi, że ziemia jest warunkiem koniecznym dla tożsamości kulturowej. „Jak nasza kultura może przetrwać, jeśli nie mamy gdzie ją praktykować?”zapytał.

Sam Williams mówi, że dorastał urażony swoim” bushmanem ” i wolał być postrzegany jako kolorowy. Był już w wieku 30 lat, kiedy spotkał wodza Khoikhoi, który opowiedział mu o historii swojego ludu i statusie tubylców. – To był prawdziwy szok-przypomniał Williams. „To było naprawdę przerażające uświadomić sobie, że większość z nas jest rozwiedziona z naszą tożsamością.”Wkrótce potem postanowił rzucić pracę jako pastor i konsultant biznesowy, aby zostać działaczem na pełen etat.

teraz największym zmartwieniem Williamsa jest edukacja następnego pokolenia. Większość młodzieży z Khoisan postrzegała siebie tylko jako kolorową i często jest zbyt pochłonięta próbami zarabiania na życie, aby rozważać swoją linię kulturową. Restytucja ziemi jest niezbędna dla ekonomicznej przyszłości Khoisan, twierdzi Williams, ponieważ ziemia przynosi nie tylko dziedzictwo, ale bogactwo, niezależnie od tego, czy pochodzi z drzew powyżej, czy z diamentów poniżej.

W 2005 r. specjalny sprawozdawca ONZ ds. sytuacji praw człowieka i Podstawowych Wolności rdzennej ludności, Rodolfo Stavenhagen, wydał sprawozdanie na temat Khoisan w RPA. Napisał: „najbardziej palącą troską wszystkich społeczności Khoi-San jest zabezpieczenie ich bazy lądowej i tam, gdzie to możliwe, przywrócenie dostępu do zasobów naturalnych.”

dziesięć lat później Komisja Praw Człowieka w RPA opublikowała kolejny raport na ten temat, podkreślając wysoki wskaźnik ubóstwa w Khoisan i krytykując powolny postęp rządu w kierunku restytucji gruntów.

mimo to rządząca partia ANC twierdzi, że zrobiła wiele dla Khoisan. W 1999 roku ówczesny prezydent Nelson Mandela wezwał do utworzenia Narodowej Rady San Khoi & w celu opieki nad potrzebami społeczności. Jednak organ nie otrzymał żadnej władzy ustawodawczej, co oznacza, że nigdy nie zrobił więcej niż doradzał rządowi na żądanie. Co więcej, większość Khoisan odrzuca autorytet rady, ponieważ twierdzą, że nie reprezentuje ona wszystkich rdzennych podgrup i jest skażona korupcją.

w 2012 roku ówczesny prezydent Jacob Zuma obiecał promować rozwój Khoisan. Wspomniał o nich nawet w swoim przemówieniu o stanie narodu, mówiąc: „ważne jest, aby pamiętać, że ludzie Khoi-San byli najbardziej brutalni przez kolonialistów, którzy próbowali ich wymrzeć, podważając ich język i tożsamość.”Pięć lat później poparł ustawę o przywództwie tradycyjnym i Khoisan, aby uznać tradycyjne struktury przywództwa Khoisan. Ustawa została uchwalona, ale nie miała praktycznie żadnego wpływu, ponieważ nie wspominała o statusie rdzennych mieszkańców Khoisan ani o prawach do ziemi przodków.

w zeszłym roku aktywiści Khoisan zorganizowali trzytygodniowy strajk głodowy w Pretorii, aby zaprotestować przeciwko niedociągnięciom prawa. Cyril Ramaphosa, który został prezydentem ANC, spotkał się z protestującymi i obiecał, że rozwiąże ich obawy. Jak dotąd nie podjął jednak żadnej inicjatywy w ich imieniu.

po 24 latach oczekiwania, Khoisanie stracili cierpliwość. „W tym kraju panuje hierarchia czerni, która dyktuje, kto otrzymuje pomoc, a kto nie” – powiedział Williams. „Jesteśmy tym zmęczeni. Nie będziemy już odsuwani na bok.”

na początku tego roku Ramaphosa ogłosił swoje poparcie dla poprawki do konstytucji, która umożliwiłaby Państwu zajęcie Ziemi Bez odszkodowania. Ruch Wyzwolenia I Mas Khoisan wykorzystał tę wiadomość jako okazję do zwołania pierwszego w historii Szczytu Ziemi Khoisan w Johannesburgu.

wódz Khoisan przemawia do uczestników szczytu ziemi Khoisan w Johannesburgu 26 kwietnia. (Nathan Siegel Foreign Policy)

wydarzenie odbyło się w małym hotelu i uczestniczyło w nim kilkudziesięciu delegatów, od starszych szefów po młodych panafrykańskich aktywistów. Niektórzy przybyli w garniturach. Inni ubrani od stóp do głów w tradycyjne stroje, ze spódnicami z Gazeli i opaskami z jeżozwierza. Po trzech dniach ognistej debaty Grupa napisała długą listę żądań, w tym uznanie ich statusu tubylców i zmianę ustawy o restytucji praw ziemskich z 1994 roku, która rozważała restytucję tylko dla społeczności, które miały skonfiskowane ziemie po przejściu ustawy o Ziemi tubylców w 1913 roku. Większość Khoisan utraciła swoje ziemie wcześniej—wiele na początku XIX wieku – więc to odcięcie po apartheidzie jest największą przeszkodą dla ich potomków w restytucji.

ich często dyskutowane prośby zostały w dużej mierze zignorowane. Zaledwie kilka dni po szczycie ziemi rdzennej, Uniwersytet Południowej Afryki zorganizował seminarium naukowe na temat wywłaszczenia gruntów Bez odszkodowania. Organizatorzy zaprosili prelegentów ze wszystkich środowisk, z wyjątkiem Khoisan. Williams i inni aktywiści dowiedzieli się o tym w dniu imprezy i po upomnieniu organizatora mogli uczestniczyć i przemawiać.

publiczność oklaskiwała, gdy Khoisan potępił użycie terminu „kolorowy”, ale gdy tylko poruszyli temat praw do ziemi tubylczej, okrzyki zamieniły się w buczenie. Mosiuoa” Terror ” Lekota, były minister obrony ANC, który jest teraz przewodniczącym opozycyjnego Kongresu Partii Ludowej, był jedynym politykiem, który wskoczył do ich obrony, ale kiedy odniósł się do Khoisan jako pierwotnych właścicieli kraju, tłum wyśmiał go ze sceny.

nawet najbardziej lewicowi politycy RPA sprzeciwiają się agendzie Khoisan. Andile Mngxitama, przewodniczący panafrykańskiej partii politycznej Black First Land First, twierdzi, że Khoisan podważają ruch restytucyjny, próbując uzyskać specjalne traktowanie. „Khoisan są częścią nas i zabierzemy ich na wolność”, powiedział, ” nawet jeśli będziemy ich ciągnąć, krzycząc i kopiąc.”

Khoisan postawili na silnym froncie w miejscach publicznych, ale ich ruch jest marnotrawiony przez Walki. Ich wysiłki są podzielone, nie tylko między frakcje polityczne, ale także wśród tradycyjnych wodzów. Jest nawet kilku mężczyzn, którzy twierdzą, że są jedynym królem Khoisan. Jeden z nich, Henry January, mieszka w małym miasteczku niedaleko Kapsztadu i twierdzi, że cała Południowa Afryka jest jego osobistą własnością. „Ten kraj należy do mojej rodziny” „Wszyscy inni są naszymi gośćmi.”

każdy samozwańczy przywódca Khoisan ma inne rozwiązanie problemu ziemi. Styczeń chce postawić rząd przed sądem, podczas gdy inny król zdecydował się na secesję i założenie nowego państwa. Williams próbuje lobbować w parlamencie, ale pierwszy Sojusz wyzwolenia narodu, mała partia polityczna Khoisan, jest zajęty tworzeniem równoległego rządu.

starszyzna i aktywiści Khoisan spacerują po grobie Mathysena na przedmieściach Johannesburga 27 kwietnia. (Nathan Siegel Foreign Policy)

Larry Fazel Varrie, jeden z liderów partii, mówi, że wolność może wymagać przemocy i twierdzi, że armia jest w pogotowiu. „Czarny rząd kolonialny RPA nie reprezentuje Khoisan” „Jeśli nie oddadzą nam naszej ziemi, jesteśmy gotowi przejąć ją siłą.”

to, co Varrie nazywa swoją „armią”, to w rzeczywistości Ochotnicza Grupa emerytowanych żołnierzy Khoisan. Większość członków służyła w South African Cape Corps-batalionie kolorowych żołnierzy w armii południowoafrykańskiej, który istniał sporadycznie od końca XVIII wieku do początku lat 90. XX wieku.po zakończeniu apartheidu kolorowi żołnierze mieli ponownie zintegrować południowoafrykańskie siły obrony narodowej, ale większość byłych korpusów Cape została zwolniona podczas tego przejścia. Bezrobotni i sfrustrowani, kilkuset weteranów w średnim wieku utworzyło coś, co nazywają Khoisan Nation Self Defence Unit. Niektórzy grożą, że wykorzystają swoje wyszkolenie Wojskowe, by odzyskać ziemię swoich przodków.

nie wszyscy aktywiści z Khoisan podzielają swoje cele, a wielu uważa, że taktyka wojskowa byłaby odwrotna do zamierzonej. „Niektórzy wodzowie mówią, że nadszedł czas na wojnę, ale dlaczego mielibyśmy niszczyć ziemię, którą mamy nadzieję odzyskać?”Williams zapytał.

uwięziony pomiędzy publiczną pogardą a prywatnymi konfliktami, ruch Khoisan zyskał ostatnio nieoczekiwanego sojusznika: AfriForum. Ta organizacja aktywistyczna opisuje siebie jako grupę praw obywatelskich dla społeczności Afrykanerów, ale wielu twierdzi, że ma biały nacjonalistyczny program. Ernst Roets, zastępca dyrektora AfriForum i twarz publiczna, pojawił się niedawno w Fox News z Tuckerem Carlsonem, co skłoniło Trumpa do papugowania swoich obaw dotyczących przemocy przeciwko białym w RPA. W ostatnich latach młodzieżowe ramię grupy wydało Oświadczenia popierające Khoisan, a nawet przyłączyło się do nich podczas protestów w departamencie spraw ziemskich. Roets został niedawno zaproszony do zabrania głosu na szczycie ziemi Khoisan, gdzie bronił ich rdzennych praw do ziemi, ale twierdził, że nie wszystkie ziemie kolonialne zostały nabyte nielegalnie.

gospodarz radiowy odtwarza muzykę podczas jej programu dla X-K FM, społeczności stacji radiowej, która nadaje w dwóch językach Khoisan, w Kimberley, RPA, W dniu 4 maja. (Nathan Siegel Foreign Policy)

ironią losu dla potomków osadników holenderskich może być obrona praw społeczności, której dobrze uzbrojeni przodkowie pomagali pozbyć się. Ale Roets twierdzi, że ich poparcie dla Khoisan jest zgodne z zaangażowaniem AfriForum na rzecz wspierania praw mniejszości w RPA. „Jedyną różnicą między majoritarianizmem a demokracją jest to, czy mniejszości czują się zintegrowane, a ich prawa są respektowane” – powiedział Roets – ” dlatego współpracujemy z Khoisanami.- Większość aktywistów z Khoisan odmówiła pomocy AfriForum, ale obiecała, że nie zrezygnuje z walki, dopóki nie zobaczą swoich nazwisk na kilku tytułach. Ich roszczenia są rozrzucone po całej Afryce Południowej, od Hangberg, malowniczej górzystej dzielnicy na obrzeżach Kapsztadu, do Parku Narodowego Kalahari Gemsbok, rezerwatu przyrody na północnej granicy z Botswaną.
nadchodzące miesiące zapowiadają się na przełomowy moment w debacie o Ziemi, ponieważ w 2019 r.Republika Południowej Afryki organizuje wybory powszechne. Ramaphosa mógł wykorzystać obietnicę restytucji ziemi, aby odzyskać niezadowolonych wyborców od Juliusa Malemy, jego najgroźniejszego przeciwnika i lidera lewicowej partii Bojowników o wolność ekonomiczną. Ale po wydatkowaniu 2,7 miliarda rand (188 milionów dolarów) rocznie na reformę gruntów, rząd ANC może również odczuwać rosnącą presję ze strony wyborców chcących zebrać działki, które kiedyś obiecano.

jeśli Khoisanom uda się przywrócić prawa do ziemi, pierwsze ludy Południowej Afryki mogą stać się przykładem dla wielu innych rdzennych grup na kontynencie, w tym Ogiek w Kenii, Baka w Demokratycznej Republice Konga i sąsiednich społeczności Potomków Khoisan w Angoli. Ale jeśli ich wysiłki zawiodą, aktywiści ostrzegają, że mogą nie być w stanie powstrzymać gniewu swoich ludzi przed rozlaniem się w gwałtowne protesty lub nawet nielegalne przejęcia ziemi.

tak czy inaczej, polityczne okno możliwości szybko się zamyka na pierwszych narodach RPA. Z każdym rokiem ich wielowiekowe roszczenia ziemskie stają się trudniejsze do zweryfikowania, a ich dzieci stają się coraz bardziej obojętne wobec sprawy Khoisan. „Potrzebujemy naszej ziemi z powrotem, aby nasi ludzie mogli mieć przyszłość”, powiedział Williams. „Bez tego zapomnimy, kim jesteśmy.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

More: