Dlaczego fajnie jest mieszkać w samochodzie-lub 150-KW. WP. Apartament

kiedy Shawna Nelson opuszcza swoje biuro na przedmieściach Seattle, robi to, co często robią 28-latki: je z przyjaciółmi,tańczy lub ogląda program. Czasami uderza w swoją elegancką siłownię.

ale pod koniec nocy Pani Nelson zawsze wraca do Dory, zakurzonego Forda Explorera, którego nazywa domem. Z tyłu, gdzie powinien znajdować się rząd siedzeń, leży piankowy materac pokryty puszystymi kocami z nadrukiem zwierząt. Nelson trzyma latarkę pod ręką, gdy chce czytać przed snem. Potem, gdy jest pewna, że nie dostanie biletu ani nie odholuje, odwraca się na noc.

„nadal staram się mieć jakąś rutynę”, mówi Nelson, który zaczął mieszkać w swoim samochodzie około rok temu. „Czy wolałabym wydać 1200 dolarów na mieszkanie, w którym prawdopodobnie nie będę zbyt wiele, czy wolałabym wydać 1200 dolarów miesięcznie na podróżowanie?”

dla niej był to łatwy wybór.

nie jest sama. Wraz ze wzrostem kosztów mieszkań, społeczności Amerykańskie borykają się z balonem bezdomności, spadkiem homeownership i napięciami związanymi z gentryfikacją. Jednak rosnące koszty domów, w połączeniu z trendami demograficznymi, kulturowymi i technologicznymi ostatniej dekady, spowodowały również bardziej pozytywne zjawisko: mniejsze, szczuplejsze życie. Ta świadoma zmiana, głównie wśród części Klasy średniej i wyższej, wynika z chęci pełniejszego życia za mniej.

Otrzymuj historie monitorów, na których Ci zależy, dostarczane do skrzynki odbiorczej.

rejestrując się, zgadzasz się z naszą Polityką Prywatności.

dla niektórych oznacza to wybór małych domów i „mikro-mieszkań” – zwykle mniej niż 350 stóp kwadratowych – aby mieć szansę na tanie życie w tętniących życiem dzielnicach. Dla innych, takich jak Nelson, oznacza to ruszanie w drogę ciężarówką lub furgonetką, obcowanie z naturą i podobnie myślącymi ludźmi po drodze. Zwolennicy są w różnym wieku i pochodzeniu, ale wszyscy mają odnowione pragnienie alternatywy dla tradycyjnego stylu życia, takiego jak domy jednorodzinne, od dawna cenione jako symbol amerykańskiego snu.

„myślę, że zasadniczo sprowadza się to do zmiany postrzegania pogoni za szczęściem – tego, że nie wymaga konsumpcyjnego stylu życia ani kolekcji rzeczy”, mówi Jay Janette, architekt z Seattle, którego firma zaprojektowała wiele osiedli mieszkaniowych w mieście. „Tak naprawdę nie mieszkają w swoich przestrzeniach, tylko w swoim mieście.”

priorytetyzowanie doświadczeń nad rzeczami

John Infranca, profesor prawa na Uniwersytecie Suffolk w Bostonie, który specjalizuje się w prawie miejskim i polityce, mówi, że zjawisko to jest napędzane w dużej mierze przez millenialsów, którzy byli twarzami zarówno kryzysu tanich mieszkań, jak i przejścia na minimalizm.

badania pokazują, że kohorta 18-35 nadal wynajmuje po wyższych stawkach niż poprzednie pokolenia: 74 procent mieszkało w wynajętej nieruchomości w 2016 r., w porównaniu do 62 procent X generacji w 2000 r., według Pew Research Center. I podczas gdy tysiącletnie pragnienie, aby nie kupować domów, wydaje się być zawyżone – badania sugerują, że wielu chce posiadać, ale często nie może sobie na to pozwolić – przedkładają doświadczenia nad rzeczy.

nie tylko oni Wydatki na doświadczenia, takie jak jedzenie, podróże i rekreacja, są przeznaczone dla wszystkich konsumentów, co stanowi ponad 20 procent wydatków konsumpcyjnych Amerykanów w 2015 roku. (Natomiast udział wydatków na artykuły gospodarstwa domowego i samochody był w jednej cyfrze.) Baby-boomer rodzice, zmniejszając się w miarę przechodzenia na emeryturę, odkrywają, że ich dorosłe dzieci nie są zainteresowane dziedziczeniem swoich skarbów Hummels i Thomas Kinkade obrazów. Ta sama logika „żyć z mniejszym” zaczęła wykraczać poza rzeczy do przestrzeni, które zajmują starsi dorośli.

„istnieje pewne zapotrzebowanie kulturowe na prostsze życie”, mówi profesor Infranca. „A dzięki technologii jesteśmy w stanie żyć o wiele mniej.”

to osobny moment dla kultury, która od dawna stawia na indywidualną własność i „nadąża za mentalnością Jonesów”, Mr. Janette i inni mówią.

„myślę, że recesja zmieniła pole gry dla wielu ludzi”, zauważa Sofia Borges, architekt, konsultant ds. trendów i wykładowca na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. „Bezpieczeństwo pracy, homeownership-wiele z tego poszło przez okno i nigdy tak naprawdę nie wrócił. Kiedy taka zmiana ma miejsce, musisz też trochę zmienić swoje pomysły.”

rosnąca kultura minimalizmu

tak było z pewnością w przypadku Kim Henderson, który był menedżerem ds. marketingu zarabiającym ponad 80 000 dolarów na rok przed recesją. „Nigdy więcej nie znalazłem takiej pracy, jaką miałem”, mówi Pani Henderson, teraz w jej 50s. ” kiedy były dostępne, udali się do młodszych ludzi.”

Kim Henderson bawi się ze swoim psem, Olive, w sierpniu 12 w swoim mieszkaniu w centrum Los Angeles. Pani Henderson, która wprowadziła się do jednostki o powierzchni 175 stóp kwadratowych około rok temu, mówi, że redukcja była dobra zarówno dla jej duszy, jak i dla konta oszczędnościowego. „Jest energia, którą otrzymujesz od oczyszczenia”, mówi. „Mam więcej pieniędzy w kieszeni, a mniej rzeczy.”
Jessica Mendoza/the Christian Science Monitor

dzisiaj Henderson zarabia około $37,000 rocznie jako asystent kierownika właściciela baru i mieszka w Hotelu Bristol, mieszanym apartamentowcu w samym sercu Los Angeles. Jej studio, które dzieli ze swoim małym psem Olive, ma 175 stóp kwadratowych – odpowiednik około czterech łóżek typu king-size. Ściany pokryte są oprawionymi grafikami, które Henderson zebrał od lumpeksów i przyjaciół. Lodówka wielkości mieszkania i Rozkładana kanapa to jej największe atuty.

„to dokładnie ten sam styl życia , tylko z mniejszą ilością rzeczy” – i więcej pieniędzy w kieszeni, mówi.

Henderson płaci 685 dolarów miesięcznie łącznie z prądem-okazja dla Los Angeles, gdzie studia średnio $1,500. Może zaoszczędzić pieniądze i nadal mieć wystarczająco dużo dochodu do dyspozycji, aby jeść i podróżować, mówi. Ale przynajmniej tak samo ważne jest poczucie wyzwolenia. „Jest energia, którą otrzymujesz od oczyszczenia”, mówi Henderson. „Nie potrzebujesz sześciu ręczników. Nie potrzebujesz Tony naczyń. Wybierasz rzeczy, które naprawdę chcesz zachować w kategorii „przydatne”.”

sentyment jest zgodny z rosnącą kulturą minimalizmu. „Odmieniająca życie magia sprzątania” Marie Kondo, która zachęca ludzi do trzymania tylko tych rzeczy, które „iskrzą radość”, sprzedała się w samych Stanach Zjednoczonych w liczbie 1,5 miliona egzemplarzy. Joshua Fields Millburn i Ryan Nicodemus, znani również jako minimaliści, również pomogli wziąć pojęcie mainstream z podcast, strona internetowa, Bestsellery książek i filmów dokumentalnych.

w grę wchodzą też inne siły. Cyfrowy dostęp do zasobów sprawia, że życie jest bardziej realne, mówi Infranca z Suffolk. Henderson, na przykład, nie posiada samochodu, polegając zamiast tego na usługach udostępniania jazdy lub własnych nogach, aby się poruszać. A ponieważ mieszka w centrum, jest bliżej udogodnień i lokali, które kocha.

„to propozycja wartości”, mówi David Neiman, którego firma projektowa z Seattle koncentruje się na małych energooszczędnych mieszkaniach, które zaczynają się od 150 stóp kwadratowych. „Mógłbym żyć w tej samej cenie w centralnej lokalizacji w mieszkaniu, które jest czyste, ma internet, i mogę chodzić do pracy i ekscytujących rzeczy. Albo mogę mieszkać dalej, mieć więcej miejsca, i to jest w drugiej dzielnicy i muszę prowadzić.”

$20,000 tiny house

zamiast wynająć mikro-jednostkę w centrum miasta, filmowcy Alexis Stephens i Christian Parsons postanowili dwa lata temu zbudować własny dom o powierzchni 130 stóp kwadratowych i załadować go na łóżko U-Haul. Następnie wyruszyli w podróż po całym kraju, aby żyć prostszym i zrównoważonym życiem, podróżować i inwestować we własne miejsce – a wszystko to dokumentując doświadczenie.

Tiny House Expedition stało się prężnie rozwijającym się przedsięwzięciem. Ms. Stephens i Pan Parsons przeprowadzili wywiady z rzecznikami małych domów i mieszkańcami 30,000 mil i 29 stanów. Podczas festiwalu zrównoważonego rozwoju poza Seattle w lipcu sprzedali Koszulki i kopie książki „Turning Tiny”, zbioru esejów, do których przyczynili się. Oprowadzali po swoim domu. Odpowiadali na pytania dotyczące budowy i życia w małym domu, reklamując jego potencjał jako niedrogiego, zrównoważonego i wysokiej jakości alternatywnego stylu życia.

Christian Parsons stoi w przedpokoju swojego malutkiego domu 22 lipca na lokalnym festiwalu zrównoważonego rozwoju w Shoreline Community College w Shoreline, Wash. Pan Parsons zbudował i dzieli dom ze swoją partnerką, Alexis Stephens, i razem podróżują po kraju dokumentując małe społeczności domowe.
Jessica Mendoza / the Christian Science Monitor

„ludzie umożliwiają sobie budowę mieszkań, które działają dla nich, które nie są dostępne na rynku”, mówi Stephens.

małe domy mogą wynosić od około 100 do 300 stóp kwadratowych i kosztować od 25,000 do 100,000, mniej więcej. Stephens i Parsons zbudowali je z odzyskanego materiału za około $20,000, i ma poddasze na łóżko typu queen-size, toaletę kompostową, ściany, które podwajają się jako schowek i półki, które zamieniają się w stoły. Dla tych, którzy mają bardziej wystawne gusta, sprzedawcy, tacy jak Seattle Tiny Homes, oferują konfigurowalne domy – wraz z prysznicem, pralką i suszarką – za około 85 000 USD.

„nie rezygnujesz z tradycyjnego domu” – mówi założycielka Sharon Read. „Może mieć wszystko, czego chcesz i nic, czego nie chcesz.”

ci, którzy woleliby nie włóczyć się po całym domu podczas podróży, zwrócili się jednak do innej alternatywy: # vanlife. Termin został wymyślony w 2011 roku przez Fostera Huntingtona, byłego projektanta Ralpha Laurena, który porzucił życie w Nowym Jorku, aby surfować po Kalifornijskim wybrzeżu, mieszkając i podróżując Volkswagenem Syncro z 1987 roku. Jego zdjęcia, które zamieścił na Instagramie, a później skompilował w książce za 65 dolarów zatytułowanej „dom jest tam, gdzie go Zaparkowujesz”, zapoczątkował to, co New Yorker nazwał ” Bohemiańskim ruchem społecznościowym.”

hashtag został użyty ponad milion razy na Instagramie. „Vanlifers” jazdy wszystko od samochodów dostawczych do Suv-ów, choć Volkswagen Vanagon pozostaje klasycznym wyborem.

„to zdecydowanie Odnowiony zeitgeist”, mówi Jad Josey, dyrektor generalny w GoWesty, dostawcy części do samochodów dostawczych z południowej Kalifornii. „Fakt, że możesz być naprawdę Kompaktowy, mobilny i prawie w 100% samowystarczalny w samochodzie Vanagon, jest naprawdę atrakcyjny dla ludzi.”

ludzie lubią niezależnego fotografa Aidana Klimenko, który od trzech lat mieszka w vanach i SUV-ach, przemierzając Stany Zjednoczone i Amerykę Południową.

„pomysł tak ciężkiej pracy, aby zapłacić czynsz – co ostatecznie, to tylko pieniądze w rynsztoku – jest dla mnie takim trudnym pomysłem” – mówi Klimenko. Vanlife, dodaje, ” jest dostęp do zewnątrz i to ruch. Jestem uzależniony od podróży. Jestem uzależniona od bycia w nowych miejscach, poznawania nowych ludzi i budzenia się na zewnątrz.”

małe życie nie jest tak dużym trendem

jednak ruch na mniejsze życie może nie być tak rozległy, jak się wydaje w mediach społecznościowych, twierdzą niektórzy analitycy mieszkaniowi. Przepisy dotyczące zagospodarowania przestrzennego – zwłaszcza w gęstych obszarach miejskich-często ograniczają liczbę i wielkość jednostek nadających się do zabudowy, spowalniając wzrost wśród mikro mieszkań i małych domów. Budowa lub mieszkanie w małym domu lub mikro-jednostce może nadal stanowić ryzyko prawne w niektórych miastach.

i ogólnie rzecz biorąc, Amerykanie nadal cenią rozmiar. Przeciętny nowy dom zbudowany w USA w 2015 roku był rekordowy 2687 stóp kwadratowych-1000 stóp kwadratowych większy niż w 1973 roku, według American Enterprise Institute w Waszyngtonie.

Living mobile to też nie wszystkie wielkie przygody i malownicze widoki. Mieszkańcy vanów mówią, że musieli zmagać się z problemami z silnikiem, zimnem i upałem oraz nieprzyjemnymi toaletami. Henderson w Los Angeles mówi, że kiedyś mieszkała w niedrogim mikro-osiedlu, które miało wszechobecny problem z handlem narkotykami.

jednak ci, którzy przyjęli szczuplejsze życie, mówią, co mogą stracić w wygodach stworzeń, zyskują perspektywę i doświadczenie. Przemierzając kraj, Stephens i Parsons otworzyli się na życzliwość obcych. „To miłe przypomnienie, że jako Amerykanie mamy ze sobą o wiele więcej wspólnego, niż zdajemy sobie sprawę”, mówi Stephens. Spędzają również więcej czasu na łączeniu się z innymi, zamiast zamykać się w domu.

„niezależnie od tego, czy wybierasz Vana, szkolny autobus, mały dom, czy mikro-mieszkanie, otrzymujesz wiele takich samych korzyści” – mówi. „Potrzebujemy więcej opcji mieszkaniowych, kropka, w Ameryce. Zapakowaliśmy się w bardzo monolityczną kulturę mieszkaniową. Pokazujemy, że można zaryzykować.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

More: